Wielkanoc

No i znowu święta... znowu walka z samą sobą, znowu obżarstwo, znowu wyrzuty sumienia, znowu poczucie że trzeba zaczynać od nowa.

W ostatnim tygodniu zaliczyłam tylko 3 treningi, na weekend byłam u koleżanki, dokładnie u tej u której za 4 miesiące mam być świadkową na ślubie. Dzięki niej widzę jak mi szybko czas ucieka. Ale!!! Ta właśnie koleżanka powiedziała mi że widzi wielki postęp między mną teraz, a mną jak byłam u niej w listopadzie. Mega wieści!
Chociaż mam wrażenie, że stanęłam i nic się nie rusza to i tak się cieszę!

W tym tygodniu ćwiczyłam dopiero 2 razy, biorę do babci ciuchy do ćwiczeń, także coś  podziałam, jeszcze nic straconego, wciąż mogę zaliczyć 5 treningów ;) Postaram się tak jeść żeby nie mieć tego głupiego uczucia zaczynania od nowa, a dla takiego łasucha jak ja to na prawdę nie lada wyzwanie!! Najgorsze jest to, że tak mi wydyma ten bandzioch! Jak już jest lepiej, zjem coś "nie tak" i robi się balonik! Kiepsko. Koniecznie muszę zrobić ten test na nietolerancję.... teoretycznie domyślam się, że pszenica jest temu winna, ale tak przynajmniej miałabym czarno na białym pokazane nie żryj tego bo później źle się czujesz!

Aaaaa! no i własnie! Przyszła do mnie nowa płyta Chodakowskiej "Bikini". KOOOOZAK!!!
Mega mi odpowiada. Po pierwsze super, że jest i rozgrzewka i rozciąganie, fajnie że jest podzielona na dwie 20minutowe części, bo jak ma się słabszy dzień można zrobić jedną część i hej!
Pot lał się ze mnie strumieniami, okna zaparowały, na prawdę ogień!

Tyle chciałam napisać, a koniec końców nie mam weny, jestem przed TYMI DNIAMI i czuję się jak kupa.

Tak czy siak WESOŁEGO JAJKA!!! Wspaniałych i rodzinnych Świąt, bo to jest najważniejsze! beztroskie chwile z bliskimi :)
aaaa! no i żeby poszło w cycki ;)

Efekty, efekty, efekty !!!

Pierwszy raz jestem tak nakręcona! Cały tydzień trzymałam się własnych postanowień i udało się w 100%!! 5/5 zaliczonych treningów, śniadanka w domu, zdrowe koktajle :)


Wczoraj zaliczyłam 20sty trening. Potrzebowałam zmiany, więc postanowiłam wypróbować trening cardio HIIT, KOZAK!!! upociłam się jak prosie, mega mi się podobało. Niedługo od tego potu zaczną mi się rozchodzić panele ;)

Z ciekawości zmierzyłam się dzisiaj i..... od pierwszego mierzenia straciłam 4 cm w brzuchu i talii i 2cm w udzie !!!! nie mam pojęcia czy to dobry wynik czy raczej słaby, ale pierwsze cm poszły! :)
Jestem mega zadowolona i tylko dało mi to kopa do dalszego działania.

Szczerze nie mogę się doczekać kolejnych uciekających centymetrów, może uda się stracić kolejny 1cm do 15go marca? :)